Muziasta's avatar

Muziasta

Angelia de Merteuil
37 Watchers75 Deviations
17.1K
Pageviews

Demon

1 min read
Nie mogę już... nie wytrzymam...



Nie wiem, czy ktoś zna to uczucie czy nie, ale nikomu nie życzę tego. Gdy zostaję sama, słyszę w głowie głosy mówiące do mnie. Nie mogę nawet na chwilę usiąść sama i przestać myśleć. Na nic siedzenie z ludźmi, słuchanie muzyki, wciąganie się w gry. Na nic, bo gdy jestem sama to...

Siedzę i nagle ni z gruchy ni z pietruchy słyszę "Jesteś do niczego... ", "Nie poradzisz sobie...", "Jesteś głupia...", "Nic nie ogarniasz..." jak katarynka co jakiś czas wracają do mnie. Powtarzam nawet na głos, że nie, że wcale tak nie jest! Jestem wartościowym człowiekiem, jestem miła i nawet coś umiem, ale nie. Jak mantra wraca i wraca i gniecie i dusi i przyciska "JESTEŚ NIKIM!" Dlaczego tak się dzieje!? Czemu nie mogę się uwolnić do tego myślenia!!!? CO JEST NIE TAK!!!? NOŻ KURWA ZA CO?!!! CZEMU COŚ MI SIADŁO NA PSYCHIKĘ I MAM TAKIE MYŚLI!!!? 
Mając takie wsparcie naokoło powinnam być szczęśliwa i nie myśleć o tym, to więc czemu?!

Czy jestem nienormalna jakaś? 
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
swiat-mroku.blog4u.pl/ nowa i ostatnia póki co notka
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Czuję się jak niedopasowany puzzel...
Niby pasuje, lecz kolorystycznie coś nie halo.
Jestem z innej układanki.
Z innego pudełka.
Z inną ilością puzzli w środku.
Albo ktoś mnie przemaluje bym pasowała,
albo... 
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In



Ech... Jak słucham Reqieum, to jestem ze mną źle. Po prostu jest tragicznie... znowu... chociaż nie powinno.

Zaczęło się całkiem niewinnie. Opierdziel za to, że byłam na wykładzie. Nie wspominając o chorobie, co się ciągnie za mną w nieskończoność i nie jestem w stanie z niej wyjść, bo nie wiedzą, co dokładnie jest przyczyną problemów...

Później doszedł totalny ignor ze strony ludzi. Mam wrażenie, że wszyscy wokół zapomnieli o moim istnieniu. Od urodzin jakbym zniknęła. Dosłownie. Nie mam pojęcia czemu... Jakbym była duchem.

Do tego rodzina mi się daje we znaki. Usłyszeć od ojca, że za parę lat stracę poczucie harmonii i że nie oglądam żadnych muzycznych programów i że tylko japońska muzyka mnie interesuje i że cała praca, jaką oni włożyli (podkreślam - ONI!!) pójdzie na marne. Już poszła - bo nie mam kompletnie talentu muzycznego, nie mam zdolności manualnych, nie mam żadnych predyspozycji do grania na instrumencie. Nie kręci mnie muzyka klasyczna, nie mam do tego drygu.

Generalnie przysłowiowe ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka. Po kolei coraz to więcej się nawala, jestem i tak podrażniona chorobą a jeszcze wszystko mi dokłada kamieni na plecy. W końcu się ugięłam. W końcu nie daję rady. Nie wytrzymuję. Myślałam, że doświadczenie sprawi, że to nie wróci, że sobie poradzę mając wspaniałego chłopaka przy boku. Jednak z dnia na dzień słabnę. On mnie ledwo trzyma, a ja się trzymam tylko dlatego, by go nie zasmucać bardziej. Dla siebie nie byłabym już w stanie walczyć. Podstępne cholerstwo...


Depresjo - póki co wygrywasz, lecz wiedz, że wygram tą wojnę!


Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Featured

Demon by Muziasta, journal

Devious Journal Entry by Muziasta, journal

Devious Journal Entry by Muziasta, journal

Devious Journal Entry by Muziasta, journal

Depresja wiosenna by Muziasta, journal